photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LISTOPADA 2014

CZWARTEK

Miłość to za mało.

 " Mr X nie jest szczególnie przystojny. Włosy krótkie, czarne, oczy lekko skośne, brzuch w początkowej fazie opony, wzrost trochę powyżej nikczemnego.

Jest za to inteligentny, dowcipny, ma własne mieszkanie, niezły samochód, dobrą pracę, niebanalne hobby widział trzy czwarte świata reszta przed nim. Toteż kobiety wysokie i niskie, cycate i płaskie, w okularach i bez, wybaczają mu ten wzrost i po prostu przestają chodzić w obcasach.

A dalej to już są pszczółki, motylki i Bollywood. Przez sześć tygodni, ewentualnie trochę dłużej. I po tych sześciu tygodniach kiedy już było wszystko, każda pozycja, większość uniesień, spotkania pod księżycem i rżnięcie w parku oraz bramie, zaczynają się pierwsze fochy.

I mr. X nawet znosi je dzielnie przez jakieś dwa miesiące a później coś w nim pęka. Wtedy siada ze swoimi wybrankami i mówi im patrząc prosto w oczy:  miłość to za mało. 

Oczywiście dla tych wszystkich kobiet brzmi to strasznie, brzmi to okrutnie, w kategorii oto najgorsze rozstanie jakie miałam w życiu. Bo przecież było tak fajnie.

I mr. X wychodzi z podobnego typu układów z napisem na czole: CHUJ (skrót od emocjonalny poparaniec). 

Ale zastanawiając się na zimno. Czy nie jest to wyznanie szokujące swoją uczciwością ? Bo sama miłość to faktycznie kurwa za mało aby stworzyć udany związek, udane małżeństwo, udaną rurkę z kremem, udane COŚ

On wypowiadając te słowa wie, że nie jest w stanie zaakceptować kompromisów, których wymaga związek, że teraz owszem było bardzo miło i czasami nawet fantastycznie, że zależy mu, że owszem kocha, ale ta łatwiejsza część właśnie dobiegła końca. I teraz będzie już tylko trudniej.

Że teraz ten związek będzie wymagał pracy i poświęceń. I że on zwyczajnie z różnych przyczyn tych poświęceń nie jest w stanie udźwignąć. 

Że trzeba będzie konsultować sprawę rozkosznych wyjazdów na trzy tygodnie, i brać pod uwagę jej nie.  Że trzeba wytłumaczyć się, że nie zadzwoniłem, nie pojawiłem się, zapominałem, że trzeba poznać rodziców, że trzeba przynajmniej podjąć próbę ich akceptacji.

Że to mało? Że to łatwe? Że to wobec tego nie była miłość skoro nie był w stanie się nagiąć do takich bzdetów? A ileż znacie związków które rozpieprzyły się właśnie przez takie bzdety?

Określenie miłość to za mało jest wyrazem łaski, jest wręcz miły gestem na zasadzie: skończmy to teraz, wiem, jestem wkurwiający na dłuższą metę i się nie zmienię,  wiem, ze tobie się teraz wydaje, że będziemy w stanie to wszystko udźwignąć, ale tak nie jest.

Będę cię doprowadzał do wściekłej kurwicy, będziesz przeze mnie ryczeć, będziemy spędzać godziny na długim wyjaśnianiu co kto miał na myśli, będziemy przyrzekać sobie poprawę i nic z tego więcej nie wyjdzie. 

Bo czasami sama miłość to za mało.

Bo nie zawsze sra się kwiatkami.

Bo do tej miłości trzeba jeszcze dołożyć wolę walki (bywają sytuacje, że trzeba zacisnąć zęby tak, że aż boli i nie zawsze po tym zaciśnięciu jest 100 proc. przekonanie, że było warto), bo trzeba dołożyć do tego zaufanie, przyjaźń, kota i dwie paprotki (wstawić właściwe) a nie każdy ma na to siłę.

I nie można go z tego powodu potępiać. A raczej pochwalić za szczerość. " 

PIOTR. C - Milość to za mało 

Informacje o criime


Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700