Ostatnie dni poprawy i mase nauki.. nienawidze takich końcówek. Wyczekuje weekendu, po którym i tak już będą całkowite luzy. Wczorajszy dzień zaliczam do najgorszych w życiu, oby takich dni jak najmniej. Powoli wszystko się normuje, jeszcze tylko ogarnąć chemie, polski, historie i wos i będzię git!