No i kolejny dzień mojego idealnego odwyku, ktoś w ogóle zauważył że nie ma majeczki
ani na gg ani na skype? jak już, to pewnie pomyśleliście że po prostu nie mogłam wejsc,
albo mnie nie potrzebowaliście, więc nawet tego nie zauważyliście. Ale wiecie co?
leje na to. Teraz, podczas tej przerwy będę inna... zaraz, nie wiedziałam że można się tak dusić
po jednym zaciągnięciu się dymem tytoniowym. Najwyraźniej mój organizm jest na to wyczulony,
trudno, przeżyje. Przychodzi ktoś jeszcze do mnie i Edziowatej na sylwestra? potrzebuje jeszcze
jednego szampana. Będę pić do oporu, najwyżej będziecie mnie zbierać z chodnika / podłogi.
Ale wiecie co? podciągnę się w nauce, przez cały następny tydzień będę siedziała dzień w dzień
nad książkami i jak będzie trzeba to nawet zarywała noce, zależy od mojego stanu psychicznego
i tego jak bardzo będę przemęczona. No i wreszcie matka skończy te swoje awantury, przynajmniej
ona da mi spokój, a nie będzie nade mną stała i nawijała o tym co robię źle. Wczoraj mi powiedziała
że przyjaciele będą blisko mnie, tak długo jak będzie mi się wiodło, a później mnie oleją, czyżby
miała racje co do większości z nich?
Dziękuję za wczorajszą rozmowę, ty wiesz doskonale o kogo chodzi, inni nie muszą. <3