Myślałam,
że dojrzał
do poważnej rozmowy,
że 18lat
to wystarczająco dużo,
by słuchać drugiej osoby.
Nie musi kochać,
bo tego pewnie nie umie.
Nie musi lubić,
gdyż tego nie rozumie.
Niech też nie mówi,
bo z tym również kłopoty miewa.
Niech tylko słucha
nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba,
prócz zrozumienia.
Nie pragnę miłości,
przyjaźni też od niego nie oczekuję.
Jedyne o czym myślę
to cierpienie,
które On wywołuje.
Niech mnie nie lubi,
a nawet niech nienawidzi,
czy też znajomości ze mną
niech się powstydzi,
byleby cierpienia więcej nie sprawiał
i od czasu do czasu pomyślał
zanim głupio zagada.
Jak to jest, że osoba tak chuda, jest tak ciężka ? ;D