Dakar
Jutro ostatni dzień i feerie Nie ma jakiś konkretnych planów, ale ogólna koncepcja jest
Oczywiście ortodonta popsuł mi plany na nastepną sobotę, okej.
Byliśmy w terenie z Dakarem, Empik biegł za nami Ale się wyszalał na ogromnej łące, kita do góry i leci dumny arab
Chciałam zrobić zdjęcie, ale gdy pomyślałam o wyciągnięciu reki z kieszeni na ten mróz, to od razu zrezygnowałam... Tak więc my z Dakarowym sobie kłusowaliśmy swoją drogą, a tamten wariat biegał. A potem jak go wzięłam na uwiąz, żeby przejść bezpiecznie przez drogę, musiałam Go dosłownie ciągnąć, taki był zmęczony biedaczek...
Dzisiaj wstałam o 7.30. A do szkoły mam na 8.00. Mieszkam 5km od szkoły... Prawie się nie spóźniłam
Lecim do naukiii
znowu widzę Ciebie,
przed swoimi oczami,
znowu zasnąć nie mogę,
owładnięty marzeniami