dawno, dawno mnie tu nie było. Sporo się pozmieniało ,a sporo też nie. Niestety, pożera mnie Biologia, a i weny jakoś brak. Musicie wybaczyć
śmieszne, usiadłam by zacząć pisać i pomyślałam "o czym by tak dzisiaj zacząć", gdy nagle po moim policzku spłynęła łza, jedna czysta łza..W zasadzie nie mam pojęcia jak to wyjaśnic, nagły przypływ emocji, a może natłok myśli. Nie wiem, coraz więcej nie wiem, po prostu gdzieś w mojej głowie jest miliard łączących się kanalików i każdy z nich chcę mi podświadomie przesłać temat, gdy nagle WIELKIE "NIE WIEM" wyprzedza je wszystkie i nasuwa się na język. Brzmi paradoksalnie, zbyt fantastycznie..ale na ludzką logikę czemu nie? może właśnie tak to wszystko działa. Siedzisz w klasie, w tramwaju, w metrze, na murku gdziekolwiek..nagle do twojej głowy dociera pytanie, może zadane przez kogoś innego, a może zadane przez nas samych. Co odpowiadasz? hm, NIE WIEM. Ale przecież ty doskolale wiesz. Co za niefart, znów dałeś się wyprzedzić, zamiast skutecznie zablokować myśli i odpowiedzieć : JA WIEM! Nie mówię, że to sprawdza się we wszystkich sytuacjach, ale ile to razy mieliśmy tak, że twierdziliśmy, że NIE WIEMY, a w głowie było tysiące teorii, myśli..wbrew pozorom bardzo trafnych :) hej! właśnie napisałam o czymś notkę! łza - blokadą?
JA WIEM!
ASK - ZAPRASZAM PRZY OKAZJI, RZUCAJCIE POMYSŁY NA NASTĘPNY WPIS :)