to wszystko robi się coraz dziwniejsze.
najpierw cieszyłam się każdym zgubionym kilogramem, z zachwytem patrzyłam na każdą nowo wyjawiającą się z tłuszczu kość, patrzyłam w lustro z coraz to większym zachwytem, aż do dzisiaj.
znowu zostałam wielorybem.
nie wiem jak mogło się to stać w ciągu jednej nocy, ale patrzę w lustro i widzę jakie to wszystko jest ogromne i chce mi się tylko i wyłącznie płakać. Rozpoczęcie roku się zbliża wielkimi krokami a ja boję się iść, nie chce żeby wszyscy widzieli jaka zrobiłam się wielka przez te wakacje.
Czuje się jakbym umierała.
Codziennie, z godziny na godzinę.
ważę dziś 58.7 kg
przy 168 cm
masakra
kalkulatro BMI gratuluje mi wagi idelanej
chyba nigdy nie widział mnie na żywo.
według BMI żeby mieć niedowagę muszę ważyć 54kg.
marzę o tym
prawie tak samo mocno jak o tym, żeby wrócił...
nie będę jadła-kocham cię
jadłospis
14.00-dwa naleśniki i 5 winogron
17.00-kromka chleba z twarogiem
18.45-3 winogrona
20.00-herbata
wstydzę się tego.