Od odprowadzania do domu i rozmów o smutkach,
Słuchania świerszczy w wieczorowych kreacjach
Od nieśmiałego dotyku i upijania się
Do zostawiania na noc i budzenia u Twojego boku
Teraz potykamy się tak blisko krawędzi
Kurczowo trzymając coś, czego nie potrzebujemy
Och, to złudzenie w naszych głowach
Powali nas na kolana
Od rozrzucania ubrań w pokoju
Do kłótni i zatrzaskiwania przed Tobą drzwi
Jeśli to wszystko po co żyjemy
Dlaczego to robimy, robimy to, wciąż jeszcze to robimy?
Kiedyś wiedziałem kim jestem
Zabawne jak nasze odbicia się zmieniają
Gdy stajemy się kimś innym
Myślę, że to czas by odejść
Wszystko co zniszczone
Niech rozwieje delikatny wiatr
Więc może bądź sobą
A ja będę mną
A ja będę mną
Próbujemy zmieścić Twoją dłoń w mojej
Choć wiemy, że ona tam nie pasuje
Nie ma siły na Ziemi
Która by sprawiła, że poczułbym się dobrze
Próbujemy wepchnąć ten problem na szczyt
Choć jest zbyt ciężki by go utrzymać
Myślę, że to moment by pozwolić mu się ześlizgnąć
Więc dalej, odpuśćmy
Niech będzie tak jak ma być
Więc może bądź sobą
A ja będę mną
Wszystko co zniszczone