Mówili " rzuć to w chuj " Jak to rzuć? Idę w bój.
Ludziom, którzy nienawidzą pewniej mówię " Jestem Tu "
Nie boję się ataków złości tych najbardziej wkurwionych
Nie mówię o tych, którzy myślą, że mówię o nich
Świat - poglądy zmienił mi już dawno
Nie boję się ciemności, gdy mi nagle zgaśnie światło
Nie dojrzałem podobno do tego stopnia jeszcze
By mieć rodzinę i zbudować sobie życie lepsze
Chwytam za szybki chajs nie myśląc co będzie później
Nie myślę już o jutrze, niech wszystko w pizdu pójdzie
Czasami zatrzymuję się przy biednych na ulicach
Ostatnio grała na skrzypcach, mógłbym o niej napisać
Ta co miała za mnie wyjść mówi dobry
Ciepły, serdeczny waleczny, wypadłeś z formy
Stałem się zimny, bo co? Używam brzydkich słów
Chyba bardziej nienawidzę, chyba mi przeszło już
I kiedy upadałem nie było Cię blisko,
Teraz nagle się pojawiasz i próbujesz mnie wspierać
Mam wyjebane w to, los ułożył puzzle mi
Mimo wszystko życzę wszystkiego dobrego Ci
Chyba zazdroszczą mi tego co zdobyłem przez lata
Najczęściej zadane pytanie " Ile na tym zarabiasz? "
Nie twoja sprawa, jak sobie pościelisz tak wyśpisz
Siedzenie w domu na dupie nie przyniesie korzyści
Nagle stali się bliscy, fałszywi nie poukładani
Chcieli by obok stać ludzi, którzy są już znani
Wyjebane na nich, muszę tak odnosić się
Coraz bardziej nienawidzę tego co otacza mnie
Tyle czasy trąbią, smutne grajki, nieszczery
Upadałem was nie było, nieliczni się przejęli
Kolejna dusza mniej, miałem kiedyś więcej ciepła
Nie czytam książek, bo ostatnia weszła mi do wnętrza
Nie czułem serca, zimno i ciepło nagle
A w twoich oczach zobaczyłem coś co było straszne
W jedną sekundę zmieniłem los nieodwracalnie
I po roku mogę ci powiedzieć, że w końcu jest fajnie
Ostatni raz widzisz moje oczy patrzące na ciebie
Nie będzie już okazji, bo nie spotkamy już siebie
Pamiętasz tamten dzień? Na moście westchnień
Rozkminialiśmy jak to zrobić i jak dalej będzie
Zawiązaliśmy pętlę, do śmierci nierozłączni
Żyjemy, daliśmy radę w końcu się uwolnić
Głupie związki, przyjaźnie, obietnice - to wszystko
Już w to nie wierzę, jakiś czas temu znikło
Mogłem topić się w kałuży własnej krwi kiedyś
Wiem, że trochę to rozumiesz, bo miałeś zaszczyt to przeżyć
Jeżeli smutno ci, nie słuchaj mnie już dziś
Bo jestem grajkiem, który zamiast kochać woli kpić
Nie jestem z MTV, pojawiam się znikąd
Od ostatniego numeru będę bronił się muzyką
Ci co na mnie liczą, są wspierani przeze mnie
Nie zawiodę, zacisnę pięści, zbuduję strategię
Użytkownik coznamibedzie
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.