styczeń 2009 ;-)
po wczorajszym wypadzie do Warszawy jestem naprawdę baaardzo zadowolona. decyzja ostatecznie podjęta, a teraz ostatni miesiąc wytężonej pracy, żeby potem spełniać siebie. własnie tam ;-) i mimo, że daleko i ciężko to tam. dokłądnie tam.
to niesamowite uczucie będąc zupełnie w nieznanym miejscu i wiedzieć, że chce się tam spędzić parę kolejnych lat. a co najważniejsze nie czuć się obco. wiedzieć, że to jest właśnie to miejsce. ;-)
także.... trzymajcie i grzejcie tam dla mnie miejsce. < 33
i jedyne co uprzyksza życie i niszczy plany, motywację i skupienie, to wredne i paskudne choróbsko.
ale nie dam się, a w maju dam radę.
a potem w lipcu dostanę na ulubioną farmację < 3
czyli ogólnie zaczynam program motywacyjny, wiary w siebie i swoje możliwości! ;-)