Już zostało kilka dni.
Życie mnie bardzo zaskakuje.
Dni mijają na prawdę szybko.
Ale to dobrze?
Już sama nie wiem, co raz bardziej się boje tej przeprowadzki
ale trzeba żyć dobrym, nie złym.
W końcu jestem optymistą?
Sama nie wiem, w głowie mętlik rozsadzajacy mi czaszkę.
A w uszach Halsey...
Zmiartwienia.
Mam nadzieje że im sprostam.
Byle do przodu.
I każdy dzień przechodź tak jak miałbybyć ostatnim.
Dobranoc.