koniec.

Ciota? Mało powiedziane. To największy cwel na świecie! Brrr.. aż mi się niedobrze robi, jak o Tobie myślę. Jaka ja byłam głupia, Jezuu! Koniec. Koniec, dosyć. Mam dość. Przez ostatnie dni dużo się działo. Bardzo dużo. Pokłóciłam się z mamą, odwiedziałam Wiole w zapłakanym stanie, a wczoraj byłam u Tyśki z Maliną. I moja łapka, to ta z różową, fioletową i pomarańczową bransoletką. ;> Wczoraj nie siedziałam na kompie W OGÓLE. A to dlatego, że mam zwalone gniazdko i ogólnie.. długa historia. Nie chce mi się opowiadać ani pisać. A dzisiaj weszłam dlatego, że od kilku godzin siedzę sama w domu. Liczyłam że ktoś do mnie przyjdzie, ale chyba nikt o mnie nie pamięta. CHYBA ;D . Miałam podbić dzisiaj Żyrek z Cuprem, ale nie mogę, kurde. Jest taka jedna piosenka, że jak jej słucham to mam w sobie jakąś pozytywną energie. Ale jest ona taka faajna. Nie do opisania. Ogólnie do czas leci szybko, baardzo szybko. Płakać mi się chce, bo już za kilka tygodni do szkoły. Ale jeszcze obóz. Jejku, boję się. Już 13, a ja jestem w opłakanym stanie. Muszę się ubrać i w ogóle... Wow. Moja mamuśka stwierdziła, że na obóz ubrania prasuje sobie sama, bo ona nie będzie stać przy desce. Miałam zrobić to wczoraj, ale uznałam że zrobię to dzisiaj, a może by tak przełożyć to na jutro? Hah, nie nie nie.. nie mogę. Jestem leniem i to cholernym. Ale nie przeszkadza mi to. Rodziace z tym bachorem Olką pojechali na działke i nawet mi nic do jedzenia nie zostawili ;|. Może zrobi mi ktoś śniadanie? Trochę się rozpisałam, ale lubię to. 

Jest taka jedna rzecz... Szczegół. Nie chcę o nim pisać, bo nie chcę niczego zwalić. Nie chcę nikogo stracić. Nie pytajcie się o co chodzi bo i tak nie powiem, a wy mi zaoszczędzicie stresu ;P. Jest taka blokada. Tak jak wtedy. Chcę, ale się boję. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Wolę, żeby było tak jak jest teraz, niż powiedzieć o jedno słowo za dużo i straciś wszystko co miałam do tej pory. To chyba tyle, muszę się jeszcze ogarnąć, a trochę mi się z tym zejdzie... ;P

bo on jest za męski na uczucia, za dumny, by przeprosić i za głupi, by cokolwiek zrozumieć.