photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 LUTEGO 2018

 

 

 

 

 

 

 

25 lat minęło....

Był to piękny czas - tydzień niespodzianek :D  W środę mąż zaplanował dla mnie cały dzień, zaczynając od róży i śniadania do łóżeczka, później wyszedł coś załatwiać - domyślałam się, że chodzi o moje święto, ale nie spodziewałam się, że aż tak  mnie zaskoczy... Okazało się, że to dopiero początek niespodzianek :D  Ale po kolei - wracając do środy to poranek był dopiero rozgrzewką, póżniej znów dostałam mnóstwo róż i zabrał mnie na wieczorną niespodziankę. Dostałam opaskę, którą miałam założyć na oczy i wywiózł mnie w nieznane. Jak zdjęłam opaskę zobaczyłam, że zaprowadził mnie do Patio na samą górę, na początku nawet się nie domyślałam, że się znajduję w miejscu gdzie to wszystko się zaczęło <3 Czekało na mnie miejsce obsypane płatkami róż, świece, przeogromny bukiet róż i pyszna kolacja <3 Byłam zachwycona niespodzianką, którą przygotował dla mnie mój cudowny maż! Po kolacji przyszedł czas na prezent, gdzie tego to się w ogólę nie spodziewałam, bo wydawało mi się, że limit prezentów i niespodzianek został już wykorzystany - dostałam pobyt na noc w SKY TOWER we Wrocławiu. Aaaaa!  Przecudownie, ale żeby tego było mało to jest to pokój na ostatnim piętrze, który był możliwy do wybrania. Nie mogę się doczekać widoków z 46 piętra <3 Po środzie myślałam, że to już wszystko, ale teraz już wiem, że nie :D W niedzielę planowałam obiad z najbliższymi w Porto i tak też było, ale czekały na mnie jeszcze atrakcje, o których nie miałam pojęcia :D W między czasie mąż ciągle gdzies wychodził, mówił że musi coś załatwić, wracał po długim czasie i już zaczęłam sobie nawet w głowie głupie scenariusze układać, bo skoro urodziny już minęły to co on może jeszcze załatwiać. W niedzielę wszystko wyszło na jaw. Czekała na mnie niespodzianka w formie prezentacji, która przygotowywał z udzialem najbliższych mi osób, ale... żebym mogła ją obejrzeć przygotował również mini escape room, więc miałam 25 minut, żeby rozwiązać zagadki i ostatecznie zdobyć pendrive`a na którym była prezentacja :D  Oczywiście nie muszę wpominać, że ja jak to ja się rozkeliłam w trakcie ogladania <3  Kiedy już troszkę ochlonęłam, poproszono nas żebysmy wyszli przed lokal i to była dopiero wisienka na torcie :D  FAJERWERKI!  Tak dokładnie były fajerwerki, które mój mąż też przygotował.  Wtedy już zabrakło mi słów... Kolejnym razem musze uważać co mówię :D  Kocham z całego serduszka!  

Obiad przedłużył się prawie do 22, więc miło było posiedzieć na spokojnie nie przejmując się zupełnie niczym, tylko cieszyć sie obecnością tych wszystkich których kocham :)  Dziś ciężko było troszkę wrócić do rzeczywistości, ale na kaca podobno najlepsza jest praca :D  Więc umycie samochodu i wysprzątanie mieszkania na błysk dało radę :D  

Jestem przezadowolona i mega szczęśliwa :) 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika costylkomojego.