Tak, weekend udany .
Wędrówka z Lubinem spoko ,
zuchy to po prostu masakra ....
skaranie Boskie ....
a ich teksty .
Typu ... to kości niedżwiedzia ....!!! Nie!! to kości teściowej .
Albo Nessi ....kto by miał większe szanse .
Masakra .
Ale chodz 3 z nich wszystkich miała
coś w sobie , że chcieli chodzić czy wędrować .
Reszta to typowi mieszczuchy .
Byle wszędzie autem i tylko PC i TV .
A dziś z Pawłem zaliczyliśmy małą wędrówkę .
Miało być gdzie indziej ale ważne , że ten
piękny dzień spędziliśmy w terenie .
Po drodze spotkaliśmy Maćka ,
z którym troche po wędrowaliśmy i
rozpaliliśmy ognicho .
Na foto go brak bo poszedł w swojim stronę
a my w swoją .
Chciałem podziękować Karolinie za plakietkę oraz
całemu szczepu "Falanga"
Sidowi za barwy oraz Przytulalskiej
za otrzymanie p. wędrowniczego .
Fajnie było sie spotkać i pogadać
po wędrować i posmiać :)
Donastępnego spotkania :)
Co moge jeszcze dodać.
Tylko tyle, że jutro do pracy .
A mi sie jak zawsze nie chce wracac tam .
Więc szukam nowej pracy .
Bo za te pieniądze to nie warto tam jeżdzić .
Moj przyjaciel z Lubina
namisał kiedyś ,że " Tylko wariaci są coś warci "
Tak to Ty , Kamil ;p
Ale to prawda .
Bez nas ... Wariatów !
Ten świat był by nudny .
Szary i wyglądał jak piłka do golfa .
My to dodajemy koloru
smaku
i zapachu do całości .
Jesteśmy jak żagle na łodzi ,
może dlatego nikt Nas nie rozumie
bo nami targaja inne prawa natury .
I tylko my sami siebie rozumiemy .
"Sikanie za pomocą trzy calowego penisa przez sześcio calowe warstwy ubrania." Anonimowy zdobywca Everestu w odpowiedzi na pytanie, co było najtrudniejsze w tym wyczynie.