Jak zawsze dawno mnie tutja nie było...
Całkiem sporo zmian, praca, przyjaciele, powrót na stare smieci z zachowaniami i przyzwyczajeniami a takze aktywnościa poza zawodowa czyli w sumie sporo sie dzieje a nie ma czasu kiedy napisać o ty mwszystkim by was pognebic lub zadowolic kilkoma nowosciami z mojego podlego zycia :P Tak czy inaczej czas zacząć...
Primo
Praca w New Yorkerze jest spoko mam fajna ekipe i polubiłem ta bande odmieńców kaze z nich ma cos w sobie i jakos idzie ich dobrac wszystkich takz zeby to działało bez spin i obrabiania sobie dupy jak tyo było w poprzednim zakladzie pracy (nie nie nie w DHL), poza ty mpozytywnie wplywa na mnie kontakt z ludzmi, hmm... chociaż w drugiej myśli nie wpływa na mnie dobrze jestem dla nich miły i przyjacielski co mi sie w realnym poza zawodowym zyciu zdarza bardzo bardzo rzadko ewentualnie dla mojej dziewyczyny o ile juz jest i nie wkurza mnie jak reszta tego świata ma w zwyczaju. Wracajac do tematu robi mnie miekkim i w sumie nie jest mi z ty mtak zle dopoki mam czas by wracac do swojego jestestwa w kady weekend na sesji czy w gornie najblizszych mi osób...
Secundo
Skoro juz o osobach mowa, ciesze sie i to jest najbardziej zajebista rzecz w teraźniejszości ze są, sa ludzie na których polegam i moge polegać są którym ufam i moge to robić bez cienia wątpliwości że sie przejade bo to ogarnięci ludzie w mniejszym badz wiekszym stopniu, jak kazdy maja wady wkurwiaja sie nawzajem i nie daja ze soba czasem wytrzymac i vice versa ale to bardzo dobrtzy ludziue i ciesze sie ze moge nazywac ich swoimi przyjacółmi. Ciesze sie takze ze oddalam sie od ludzi którzy psuja to wszystko od ludzi ktorzy burza moj spokoj i jako taki porzadek rzeczy, niestety trzymanie na dystans ludzi ktorzy kiedys byli bliscy sprawia powazne trudnosci mojemu spokojowi ale jakos idzie mi wyjebac na to w mniejszym czy wiekszym stopniu,
Tercio
Całe szczęscie nie ma wiele teamtów które moge poruszyc bardziej, chyba ze mam pisać co myśle o polityce, aborcji i eutanazji, ale ot nikogo nie interesuje tak samo jak smoleńsk i inne tego typu śmieci ktore ciagne z telewizja jak jem śniadanie, w sumie nei wiem co pisać juz dalej myśli kłebia się po głowie ale jakos jak zabieram sie za kolejny akapit nie mam koncepcji jak powinien wyglądac on juz w całosci zeby nie przypominał bełkotu starego dziada spod mostu, który po litrtze wódki nie pamieta jak ma na imie,
Dzieki wszystkim za ten listopad to był najlepzy listopad od lat, tyle urodzin i dobrej zabawy nie było dawno i miło było byc z wami wszystkim którzy w tym roku starzeli sie razem ze mna miło było spedzać czas w starym gronie (Kojot Wojtek i Krzysiek) a takze miło było witać nowych w naszej Paczce (Marek i Marlena), gdyby chociaż chciala jeżdzic na ASG to byśmy ja wszyscy uwielbiali ale poki co nie chce to jest N00bem i tyle...
A co do ASG jak ja to kurwa kocham z kazdymi nmanewrami jest coraz lepiej czuje jak wraca forma i było mi to potrzebne do przelamania rutynu spedzania weekendów przd kompem badz jakimis pojebanymi animcami które nadal zreszta oglądam i nie chce przestawac japonski problemy sa bardzo smieszne przy zasypianiu, tak czy inaczej ASG :P Wraca forma i celnosc i oby nie przestalo mi sie chcciec na to lazic ale pewnie nie przestanie dopoki doputy mam spoko druzyne na to i nie pantoflowego Ragabasha za dowódce przy szturmi i obronie budynkow :) (nie badz zły za pantofla i tak Cie lubimy )
Cytat na dzis
"Kobiety sa po to by je kovhać a nie rozumieć"
Piosenka na dziś
The Analogs - Wierny jak Zawisza
P.s
25 października ssie, ale juz nigdy wiecej nie bedzie tak pojebanym dniem jak byl do tej pory pora zerwac te njebany łancuch przeszłosci i poczucia winy zbyt wiele mnie ciagnie przez t ow dół i nie ma mnie pol miesiaca dla swiata w formie w ktorej chcialbym byc...
Trzymajcie sie ludziska do nastepnego...