Takie oto piękne i gustowne śniadanie pochłaniam w tym momencie.
Muszę wspomnieć, że nie byłoby tak fajne, gdyby nie kawusia którą mogłam zrobić tylko i wyłącznie dzięki Sanczo Pauce i Jagnie które obdarowały mnie (w ramach pamiątki z Poznania) "pierdolitkiem do ubijania mleka do kawy".
Tymczasem bieżę ku łaźni.
Dziś kierunek- Warta :)))
Ciao ! ;*