Około pół roku temu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne. Nie doszłam jeszcze do siebie, ale jest ok. Tylko okres spóźnia mi się trzy tygodnie i nie wiem czy to ich wina, kilkunastu lat w ED (wcześniej zawsze był regularny, ale tak naprawdę przez dwa lata zażywania tabsów go nie było, więc problem mógł już istnieć) czy moich ostatnich głodówek. I stresu. W ciąży nie jestem. Siedzę teraz z kubkiem herbaty i przeglądam fb. I piszę. Powinnam zacząć wysyłać CV. Nie pijam herbaty, ale może tej jesieni zacznę. Chciałabym też ćwiczyć jogę. I kupiłam spódnicę i dwa golfy zauroczona stylizacjami z filmu Carol. Coraz częściej czuję się niekochana. Chciałabym spacerować, ale nie potrafię robić tego sama.