Część 2
W szpitalu spędziłam jeszcze dwa dni. Dlaczego byłam w tym szpitalu? Bo podtrułam się tym cholernym dymem! Przez cały pobyt w nim płakałam. Załatwili mi prywatny transport do domu. Jacy oni hojni i mili jeju, żal, żal, żal! Całą drogę byłam pogrążona w smutku,rozpaczy, i wspomnieniach o mojej rodzinie. W domu o dziwo było pełno ludzi. Byłam strasznie zdziwiona. Połowy nie znałam. Jedyną osobą, którą od razu poznałam to była babcia Zosia. Nie przepadałyśmy wcześniej za sobą, ale teraz okazała się niesamowitą kobietą. Pokochałam ja na nowo. Powiedziała, że się wszystkim zajmie , żebym się nie martwiła o nic. Nie wiedziałam czym mam się nie martwić, ale nie miało to dla mnie wielkiego znaczenia. Udałam się do pokoju. W nim przeleżałam kolejne dwa dni, aż do pogrzebu. Chyba tym miałam się niby nie martwić. Jak miałam się nie martwić pogrzebem mojej kochanej rodziny?! Na pogrzebie nikt ani nic mnie nie obchodziło, poza czterema trumnami, dwie ciemny orzech. Dwie z bardzo jasnego drewna. Miałam nadzieje, że z nich ktoś wyjdzie . Czekałam, ale nic się nie działo. Gdy zasypywali doły rzuciłam się na tych gości ze szpadlami. Zaczełam im je wyrywać i krzyczeć, żeby to zostawili , że nie mogą ich zasypać, przecież oni mogą wyjść! Gdy ich zasypiecie nie dadzą już rady! Reszty nie pamiętam. Obudziłam się w swoim pokoju, co się potem okazało po 2 dniach od pogrzebu. Kolejne dni upływały tak samo: kuchnia, pokój, Aż do czasu. Pewnego dnia przyszła do domu Pani, która zajmuje się dziećmi które stracily rodziców. Wtedy zdalam sobie sprawę, że jestem sierotą i nie wiem co ze mna będzie dalej! Okazalo się, że nikt z rdziny mnie nie chce albo chce, ale nie mają warunków. Babcia Zosia też nie mogła się mną zaopiekować, bo była zbyt chora. Tak mówiła ta babka. Moja Zosieńka nie chciała mnie wypuścić.. Musiałam się spakować& cały czas płakałam, babcia jeszcze bardziej niż ja.. Trafiłam do domu dziecka i to jeszcze nie do tego w moim mieście tylko 250 km dalej, czyli w Poznaniu.. Załamałam się totalnie ! Jedyna myśl, która sprawiała leciutki uśmiech na twarzy to było to, że są wakacje i nie muszę iść do nowej szkoły! W domu dziecka&
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx