To opowiadanie będzie troszkę krótkie, gdyż odzywa się we mnie brak weny ;/ No cóż...
__________________________________________________________________________________________________________
Poniedziałek rano. Trzeba było zbierać się do szkoły. Monika wstała z łóżka i jak zwykle rano przygotowywała się do szkoły. Ubrała się, spakowała książki, umyła zęby i bez śniadania wyszła z domu. Była smutna, ponieważ jej chłopak wyjechał na drugi koniec kraju na trzy tygodnie. Idąc do szkoły zastanawiała się, o czym on teraz myśli. Czy też tak strasznie tęskni? Czy również chce się wkońcu spotkać ze swoją drugą połówką? Tak długo się nie widzieli. I tak długo się nie zobaczą. Nie mając pojęcia, co w tej chwili robi i dokąd idzie, z zamyślenia weszła na ruchliwą ulicę. Ostatnie co usłyszała to przeraźliwy pisk opon. Przewróciła się na ulicę mdlejąc i leżała na niej z otwartymi oczami. Przerażony kierowca pośpiesznie wysiadł z samochodu i podbiegł do Moniki. Nie ruszała się. Krwawiło jej z czoła i z nosa. Nie oddychała. Nagle wszyscy świadkowie zebrali się wokół niej. Jeden z nich zadzwonił po pogotowie. Kiedy przyjechał ambulans zabrano potrąconą dziewczynę do szpitala. Gdy już się w nim znalazła, lekarze zaczęli bezzwłocznie ją operować, gdyż była w złym stanie. W tym czasie jedna z pielęgniarek zadzwoniła do jej rodziców i poinformowała ich o zdarzeniu. Oboje przerwali pracę i jak najszybciej pojechali do córki. W szpitalu trwała operacja. Okazało się, że dziewczynie nic poważnego nie jest i na pewno z tego wyjdzie. Rodzice odetchnęli z ulgą.
Monika obudziła się dzień później w szpitalnym łóżku z zabandażowaną głową. Z szoku nie wiedziała co się stało. Była zdezorientowana. Przyszli do niej jej rodzice. Przytulali i dziękowali Bogu, że żyje. Lecz ona nie chciała się teraz z nimi widzieć. Chciała, by odwiedził ją jej chłopak. Rozpaczliwie chciała się z nim w tej chwili spotkać. Powiedziała rodzicom, żeby do niego zadzwonili. Niestety nie odbierał. Monika rozpłakała się. Potrzebowała go teraz tak bardzo, że gdyby nie jej straszny ból głowy, wyszłaby z tego okropnego miejsca i sama do niego pojechała. Znów nie mogąc o nim zapomnieć, poprosiła wszystkich, żeby wyszli i poszła spać.
Nazajutrz obudziła się znów w tym samym, białym łóżku szpitalnym, z bólem głowy. Podano jej śniadanie. Zjadła z obrzydzeniem. Ta specjalna dieta wcale nie służy dobremu samopoczuciu. Chwilę później, przyszła do niej Patrycja, jej przyjaciółka. Dała jej czekoladki i misia. Monice od razu poprawił się humor. Lecz nie na długo. Dowiedziała się, że to wszystko co teraz dostała nie było od niej tylko od jej chłopaka. Był to prezent na pożegnanie. Patrycja dała też jej list, w którym pisało, że to koniec, że znalazł sobie inną, lecz będzie o Monice zawsze pamiętał i nigdy nie zapomni tych pięknych chwil, które razem przeżyli. Dziewczyna była zdruzgotana. On ją zostawił. W takiej chwili! To nie mogło się dziać naprawdę. Znów zaczęła szlochać i wyprosiła wszystkich z pomieszczenia. Zalewając list łzami, patrzyła się na niego jako na ostatnią rzecz, która została jej po byłym chłopaku. I tak trwał jej smutek przez parę kolejnych dni.
Była sobota. Były chłopak Moniki miał właśnie dzisiaj wrócić. Kiedy dowiedział się, co się z nią stało, od razu pojechał do szpitala. Przyszedł do niej i powiedział "Przepraszam. Ja wcale nie chcę z tobą zrywać. Tamta dziewczyna wcale mnie nie obchodzi. Ty jesteś najważniejsza. Pozwolisz mi do siebie wrócić?" Monika będąc zdziwiona jego przyjściem, nie odzywała się przez chwilę. Poruszała tylko głową zamykając oczy i powiedziała "Zostaw mnie teraz samą". Ławto stracić zaufanie Moniki. Lecz trudno jest je na nowo zdobyć. Bardzo trudno...
~ Pisała N.
___________________________________________________________________________________________________________
PS. Wesołych świąt Wam życzę, kochani!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:P pink45... maxima24... maxima24... maxima24Wiosna 2025r. rafal1589