Nic nie myślę.
Snuję się ulicą, czołgam do domu. Nie mogę patrzeć na Ciebie. Kawał gówna.
Idę, drepczę.
Niosę w sobie morze ulgi, drobnej ulgi, że w domu setki niedopałków,
w mojej głowie ciągle niedopałki, stos.
Co pewien krok męskie płowe głowy przerażające.
Nic nie niosę. Wszystko nic wisi na niczym.
http://www.youtube.com/watch?v=BaSahbosUH8