SATURDAY
Hejka. Nie pisałam aż trzy dni, przez brak ochoty i czasu.
Myślałam wczoraj i przedwczoraj, żeby coś dodać ale nie dodałam.
Na zdjęciu ''JA'', czyli ''JAK NIE JA''.
W czwartek w sql, normalka, wszyscy już byli na lekcjach.
Wieczorem wigilia środowisk, na której wypiłam dwie pyszne kawki.
Chyba pierwszy raz kawe robiłam, ale wszystkim smakowała...
i każdy chciał kolejną, potem już mleka zabrakło. HHAHA
W piątek...ponad godzinę na apelu, naszczęście siedzieliśmy.
Wigilia klasowa, jakoś niezawerelacyjne..opłatek był, żarcie było,
Mikołaj był, prezenty były, no tak nie powiem, ze źle. OK :D
Później jak wróciłam do domu to pojechaliśmy na ZAKUPY.
Nie przygotowałam się jednak do nich i chodziłam
po tych sklepach w niewiadomym celu, nie mogłam się zdecydować.
Męczący był ten ostatni tydzień, ale teraz można odpocząć.
Dzisiaj do godziny 14 od 9 czytałam książke, a po tym
głowa mnie strasznie bolała. Do jakiejś 16 zamulałam z Kaśką,
truła mi dupę, nie narzekam, no. Kochana siostrzyczka ;3
Miałam posprzątać pokój, ale jakoś mi to nie wyszło.
Po 20 wpadła do mnie B. w ten BURDELIK.
Posiedziałyśmy, pooglądałyśmy, się pośmiałyśmy z pewnych osób.
LIVE, ok. B. narzekał, że ględzął o byle gównie. Trudno.
Ale nie zaprzeczysz, ze cycki były fajne. hahah :>
Tak przed dziesiątą zaczęła mi bunieczka ziewać,
zanim ode mnie wyszłyśmy było 15 po 22. SPOKO. C:
Obawiam się, że za bardzo się rozpisałam.
W sumie nie jest źle, bo aż trzy dni nie psałam, teraz było tzeba nadrobić.
OKEY
jutro postaram sie coś dodać, nie będę czytać tak jak dziś do 14, szybszy ogar.
JESZCZE ŻYCZONKA ODE MNIE
Wpadam do każdego, jeśli zostawi u mnie ślad, naprawdę!
NIE SPAMUJCIE.
> LAJKUJCIE <