Ło, dawno nie pisałam, przyznaje. :)
Studniówka jak studniówka, święto rozpusty, tanców i miliadra zdjęć :)
Możliwe, że nie należę do intelektualnej śmietanki towarzyskiej ale jakoś nie ogarniam dziewcząt, które pod wpływem wielkich, cholernych emocji publicznie wypowiadają się na temat 'jebana szmata, zabije, niech zginie- zgnije głupia suka'. Co prawda nie jest to skierowane do mojego towarzystwa, jednakże mówię o tym ogółem.
Może jestem niemodna i powinnam raczej nie zabierać głosu w tej sprawie. Bo przecież co ja mogę wiedzieć o życiu pełnym nienawiści, bólu, utrapienia, walki o byt i szacunek ;] sztuczny szacunek od sztucznych osób jest chyba najbardziej upokarzającą rzeczą istniejącą we wszechświecie.
Tymczasem mijają ferie, matura za pasem, wybór mieszkania [ah te blaty < 3] oraz kierunku studiów teoretycznie przede mną :) Mimo, że w zasadzie do ostatniej sprawy jestem pewna boję się, że nie podołam, nie sprostam zadaniu. Chyba jestem dziwna, że nie jara mnie skończenie obojętnie jakich studiów, byleby tylko uzyskać wykształcenie wyższe. Chociaż nie powiem, poprzeczka u mnie jest wysoko, tylko nie wiem czy ją przeskoczę.
Ale koniec tematu studiów, to odległa przyszłość ;)
Jutro mama obchodzi urodziny a ja nie mam zielonego pojęcia co jej kupić z tej okazji.
Kwiaty nie są w obowiązku córki, czekolady/bombonierki są oklepane. Książka? Trudny wybór, ja lubię książki inne niż ona, więc zadanie nie jest proste. Bankowo dostanie laurkę, w końcu jestem najmłodszą i ukochaną córunią mamuni :D
Mam ochotę na plaże, słońce, drinki z palemką i nurkowanie na rafach koralowych Skorzęcina <3
Wiosno? Napyrtalaj! :)
:*
[edit] zwiększyłam czcionkę, żebyście nie czytali maczku :D