She's my best friend, certainly not the average girl.
Oto ja, Kasztanek i Pan Charlie. Akurat był dzień bez mundurka, to oczywiście nam odwaliło. Zuśka przyniosła owcę, ja przyniosłam czerwone i zielone sznurówki i było śmiesznie. Robiłyśmy poniekąd za hardkorowe bliźniaczki, poniekąd za pasterki, a poniekąd za sygnalizacje świetlne. Wyrąbiada, powiadam wam. Ale najlepsza była akcja poszukiwania kiecki w kratkę dzień wcześniej xD Bo oczywiście dopiero w ostatni dzień żeśmy wpadły na taki pomysł, żeby się tak samo ubrać, no i szukałyśmy kiecki w kratkę po całym pasażu w West Bromie. I było śmiesznie. A te dzieci w tle to zawsze w nas piłką kopią. Gupki jedne. Idźcie wy. Be. A 6 grudnia, być może Zuziek przyjdzie do mnie spać, i będzie jeszcze śmieszniej. Bo będę sama w domciu i będzie mi smutno. Tylko zastanawiam się, jak naprawić to cholerne DVD. A nie, właśnie ściągnęłam kodeki na kompa, to może uda się bez DVD.
Dobra, chyba już wszystko, bo Kasi pewnie znowu się nie będzie chciało czytać xD Ale Kasiu, wiesz, ja cię nie zmuszam xD
Pozdrawiam Zuzia.!
I Charlie'go.!