Mimo tylu nieszczęść w okół, ja siedzę i w cale nieszczęśliwy nie jestem
śmierć, brak możliwości, związane ręce... a ja i tak - w nie najgorszym stanie
bo wiem, że to na co tak długo czekam, już niedługo się stanie [197d.]
Wczoraj byłem w Pradze, tak na jeden dzień - miasto fajne
ludzie to stare, brudne penery
Gorszej narodowości nie widziałem jeszcze nigdy - mentalnie i wizualnie,
brak jakichkolwiek instynktów samozachowawczych
(przynajmniej wdg mnie)
Reszta bardzo fajna, architektura, ta zieleń, miejsca rekreacji i rozrywki...
Jednak wciąż bardziej kocham 'swój' Poznań, mimo wszystko!
będę tutaj siedział chociaż miałbym zgnić, zarosnąć brudem, wymiotować z głodu i wyłamywać kolana w odwrotną stronę niż powinny się zginać... poprostu, mi tu dobrze - samemu.
Zaczynamy oszczędny tryb życia - bo przecież siebie zniszczę...
Still waiting ~