9.02.14

Wczoraj tak dużo się działo. 

Zaczynając o ciekawej rozmowy w drodze do szkoły.

Potem na próbnym z polskiego nie mogłam myśleć przez to co mi powiedział.... -.-

I nie napisałam wypracowania.

Potem matma i z Martą zrobiłyśmy najwięcej. 

W międzyczasie Bartek przez 2 lekcje grał na saksofonie :)

Ozdabianie stołów- nic ciekawego.

Potem tak bardzo mi się nie chciało iść na ten bal ;/

Ledwo co się wyrobiłam z przygotowaniem 

Stres przed polonezem, ale wyszedł w miarę dobrze. 

Nasi chłopcy w garnturach wyglądają seksownie <3

W ogóle chłopcy w garniturach są seksi (no oprócz Sajewicza)

Potem zdjęcia!!

Dyskoteka była przezajebista, tylko szkoda że nie zatańczyłam z wszystkimi.

Taniec Natalii, Miniewicza i Orszulaka + ich striptiz - bez komentarza.

Na barana u Wiktora, w końcu byłam wyższa od wszyskich 

Ola królową tańca. 

Z niektórymi się zajebiście tańczyło.

Mogli puszczać więcej znanych piosenek.

Ta pizza była ochydna.

Teraz z Martą dochodzimy do fajnych wniosków :>

Taki bal mógłby być co tydzień!

Fajnie tak zapomnieć o wszyskim i w ogóle się nie przejmować

nie myśleć o konsekwencjach.

To co wydarzyło się na balu, zostaje na balu...

A może jednak nie? ;)

Ciekawe jak to wszystko się teraz potoczy (Marta wie o co chodzi xD )

Teraz mam zakwasy, jestem wykończona. 

A jutro szara szkolna rzeczywistość 

Dlaczego byłam może troche zazdrosna jak z nią tańczył?! Musiałam się nieźle jebnąć w mózg.