Możecie to przeczytać, jak chcecie, ale ostrzegam, że poniższa notka nie ma najmniejszego sensu. Jest to zacytowany fragment z mojej pracy klasowej z podstaw przedsiębiorczości. To była ostatnia praca klasowa do końca roku, postanowiłam więc zostawić po sobie miłe wspomnienia - że wiem, że umiem, że hej...
Biznesplan jako narzędzie planistyczne - zakładanie własnej firmy.
Streszczenie biznesplanu to streszczenie dokumentu, można by rzec, że jest najważniejszym elementem biznesplanu, ponieważ od niego wszystkie urzędasy zaczynają czytanie biznespalnu. A jak urzędasowi się nie chce, to może złośliwie tylko streszczenie przeczytać, a dalej już nie. A przecież właśnie ta reszta, ten rdzeń biznesplanu, to sedno rzeczy, może być najciekawsze. Jednak to urzędasy rządzą zwykłymi śmiertelnikami, dlatego powiedziane zostało, że streszczenie ma być kwintesencją biznesplanu, i choćbyś biedny człowiecze na głowie stawał, nie zmienisz tego i koniec. Ktoś sobie głowę łamał nad charakterystyką firmy, jej górnolotnymi celami, a tu nie, ma być streszczenie i choćby ten ciąg dalszy był najciekawszy z możliwych, a streszczenie byłoby złe, to już koniec świata, wszystko w rozsypce, wszystko na marne. Nie obchodzi takiego fajfusa z banku, że komuś życie złamał, bo i co ma go obchodzić? On sobie dalej będzie robił tą nędzną bankową karierzynę, będzie piął się w pocie czoła po szczebelkach sukcesu, ścigał się ze szczurami, a człowiek tu się głowi, siwieje, myśli, trudzi, tylko po to, żeby jakiś tępy bubek po przeczytaniu jego streszczenia biznesplanu machnął ręką i wyrzucił cały dokument do kosza na śmieci. Po który to kosz przyjedzie śmieciarka z Saniko i... i co będzie wtedy? Biznesplan zostanie zdegradowany, stoczony na dno, zmiażdżony, osiągnie poziom papierka, ogryzka, padliny jakiejś! Przecież to co ja piszę to kpina jakaś jest.
Zdanie kończące definicję biznesplanu jest chyba najbardziej trafne z całej tej notki...
P.S Indeksy na UJ, UW, UMK, UAM, UKW na wydział chemii mam. Teraz pracuję na indeksy na marketing i zarządzanie.