Audrey Hepburn.
przerwałam dietę i miałam zamiar wrócić do niej w styczniu (po tych wszystkich wigiliach jakie mnie czekają), ale teraz sama już nie wiem co robić.
chłopak, z którym jeszcze nie tak dawno "kręciłam" teraz znalazł sobie inny obiekt zainteresowania, który- o ironio!- waży jakieś 47 kg.
to pierwsza rzecz jaka przyszła mi na myśl zestawiając mnie z nią - jej waga.
wspaniale.
swoją drogą- przykre, że nie mam szczęścia do związków. powinnam się już przyzwyczaić, że jestem wiecznie sama. nie nastraja mnie to pozytywnie, ale nie zanosi się, żeby ten stan rzeczy w najbliższym czasie się zmienił.
nie wiem co mam myśleć, czuję się po prostu źle.