W dzisiejszych czasach nieustannie wyznaczamy sobie jakis cel, coś do czego dążymy. To dobre zachowanie ale czy nie oddajemy się temu aż za bardzo? A co jak już to dostaniemy? Czujemy wewnętrzną pustkę, aż do znalezienia nowego celu. Ciągle żyjemy przyszłością, nigdy teraźniejszością. Co sprawia że ciągle widzimy tylko jutro? Nadzieja, że jakaś sytuacja która zaprząta naszą głowę ulegnie poprawie? Nieprzerwanie odliczamy dni do jakiegoś wydarzenia, czy to piątku czy imprezy czy czegokolwiek innego, ale to minie i znowu zostajemy z niczym. Niestety, życie 'jutrem' ma to do siebie, że nigdy nie cieszymy sie tym co dzieje sie teraz. Życie tylko przyszłością ma to do siebie, że w konsekwencji nie żyjemy w ogóle. Więzień, który odlicza dni do końca dłuższego wyroku. W konsekwencji po wyjściu na wolność, nie ma pojęcia co ma ze soba zrobić, jest przegrany na starcie. O ile można tu w ogóle mówić o jakimś starcie. A co jeśli weźmiemy pod uwagę sytuacje których nie możemy przewidzieć? Nasze nieustanne plany i zamiary mogą zostać niespodziewanie przerwane. Śmierć, choroba bliskich lub nas samych. Nikt tego nie wie. To jeden z wielu argumentów, przemawiających za tym, że powinniśmy żyć tu i teraz, nie w dalekiej przyszłości. Nie tak jak marynarz który patrząc ciągle w morze nie zauważa, że jego łódz się topi. Winniśmy mieć jasną i klarowną wizje naszego życia, oczywiście jakieś cele także, ale nie oddajmy sie im tak znacząco, żebyśmy nie byli świadom co się wokół nas dzieje. Bo kiedy będzie czas na to by się cieszyć życiem? Dziś czy jutro? A może jutra nie będzie? Niestety życie to trudna gra, z wieloma zadaniami, rozczarowaniami, ale są także piękne chwile dla których warto żyć. Nieraz jesteśmy zaskoczeni tym co nam przygotuje los. Nie zawsze musi być to pozytywne, ale za każdym razem wzbogaca to nas wewnętrznie, stajemy się mądrzejsi życiowo.
Korzystaj z dnia. Jutro jeszcze dniem nie jest.