opis

 mialam juz tu nie wracać.

miałam przestać się żalić publicznie, ale pisanie przychodzi za łatwo..

Sytuacja, która ma miejsce przerasta moje myśi, dlatego jestem.

dzień jak codzień. stos myśli bez żadnych pozytywnych skutków..

Brakuje mi tego co już minęło. mam dość ciągłych lamentów, pesymizmu

brakuje mi obrazu przed oczyma, brakuje  mi tych ciepłych słów, wspólnych chwil tych dobrych jak i złych.

bede odpokutywac za każdy swój bład, wszystkie grzechy, ktore popelnilam stały się moimi wrogami. 

Wrogowie, jakich chce zwalczyc, ale nie potrafie. Nie tyle, co nie chce - lecz nie mogę.

nie mam już takiej możliwości, nikt nie odpowiada za zdanie innych. Kazdy sam wie czego w zyciu chce, jednak jestem pewna, ze i ta decyzja była najgorszą jaka kiedykolwiek moglam uslyszec.

wciaz sie łudze, mimo tego co uslyszalam. mimo słow "daj sobie spokoj, to juz koniec"

nie dociera to do mnie, i szczerze mowiac wolałabym uwierzyć w to o czym wciąż myślę.

jestem w domu, czekam aż się zjawi, podejdzie jak zwykle po cichu, z zaskoczenia, pocałuje delikatnie w usta, usiądzie obok i zaczniemy rozmawiać..

nieustannie mysle o tym co sie wydarzylo, i chociaz wiem, ze popelnilam błąd, to wiem tez ze to nie bylo fair.

ze zasady nie powimnny miec miejsca w milosci. Powinno sie trwać, gdy się kocha. 

Nie rozumiem i nie zrozumiem jak mozna odrzucic tyle wspolnego czasu. 

chce wciaz kochac, byc kochana, tesknic wiedzac ze wrocisz, ze sie spotkamy, spedzimy razem dzień, noc..

ktoś, kto zmienia Twój świat na dobre o 180 stopni, jest obok.. odchodzi. zostawia Cie i Twoj swiat. juz nie dzielicie razem jednego łożka kłocac sie o kołdre, nie spedzacie razem leniwej niedzieli, nie mozesz jemu sie wyplakac w ramie, powiedziec co Cie boli. Nie zwierzysz sie juz..nie masz prawa wiedziec, zapyytac "jak tam" dodajać epitet typu "Skarbie", "Kochanie", nie masz  prawa wypowiedziec tych dwóch wspanialych słow "KOCHAM CIĘ"

nie pojedziecie razem na wspolne wakacje, impreze rodzinną, nie zwiedzicie razem świata, nie wypijecie razem wina, oglądając romantyczny film. Nie będzie już między Wami intymności, ciepła ciał, dreszczy, żadnej erotyki..

Pozostajesz tylko TY, WSPOMNIENIA, BÓL, SNY, PŁACZ.. a to wszystko nazywa się NIESZCZĘŚLIWĄ MIŁOŚCIĄ.

bo dla kogoś wszystko przestało mieć już znaczenie.. a podobno to MY układamy scenariusz życia.

to nieprawda. i nieprawdą jest to, że szczęścia trwa wiecznie. nie trwa. właściwie w ogóle. to jest iluzja, która osłania cały problem tego świata. 

Problemem jest brak porozumienia ludzi, i samotność. 

jeśli czytając te wszystkie słowa (już teraz w zasadzie nic nie warte), też puściłeś choć jedną łzę, to własnie to jest potwierdzenie tezy - ból dotyczy wszystkich..

lecz ludzie dzielą się na tych, którzy walczą dopóki bliska osoba żyje

i na tych, którzy poddają się po zawodzie, patrząc na swoje zasady.

to wszystko już nie zależy ode mnie. właściwie ja już nic nie mogę zrobić..