Doszła do niego drogą dosyć krętą. Nie pamiętała nawet czy towarzyszyło temu jakies dziwne przeczucie. Nie rozpoznała go od razu. Był jednym spośród , spośród wielu przechodniów na zatloczonym rynku. Ocierałą sie rzadko o jego dusze, wycierala na niej swoje pietno. Znienawidzona za zapal. Zapal do zycia. Zarazala go co dzien od nowa. Szalenstem ktorego tak bardzo nienawidzil. Postrzegana za wariatke. Znienawidzona za obled w oczach i zachlannosc szczescia. Nigdy nie kochala.
Myslala : kiedys bedziemy przyjaciolmi.
Nienawidzil jej slow i teorii. Kochal prawde wierzyl w znaki i wyznawal klamstwo.