WAKAAACJE

niby tak niedawno a już zapominam jak to jest lezeć w łózlu do 10-11-12 itd...a do następnych dalleeeeeeko, ale jeśli chodzi i szkołe to już jest lepiej, daje raaade, tylko ludzie nie ci sami....po siłowni na której nowy kołcz daje nam w dupe ledwo już sie ruszam, a potem jeszcze poszłam na Fantagiro i jeździłam po całej hali niekontrolowanym galopeem taranując wszystkich na mojej drodze, rpzez chwile poczułam się jak Spartan, musimy to ogarnąć, ale takie techniczne problemy damy raaade, co mamy nie dac. W każdym razie po siłowni na której pakowałysmy równo 1,5 godziny ledwo zapięłam dziś guziki, a jeszcze rpzed tym mamy 40 minutową rozgrzewke, która szczerze mówiąc przypomina ćwiczenia z kamasutry, kołcz nazywa to dyplomatycznie ,,rozciąganiem" ale dziwnie zawsze robimy to w parach...w każdym razie zajęłam się czymś i brakuje mi czasu na narzekanie, i dobrze!

mam jakis szalony zastrzyk gotówki ostatnio więc musze ja jakoś spożytkować, macie pomysły ( znam was i z góry mówie że to nie ma być alkohol) ale dostałam z ubezpieczenia 180 zł za 2 centymatrowy szew na łokciu, interes życia ubiłam:P