Idę wzdłuż rzeki,
spoglądam na wodę
i widzę tam dziewczynę....
ale jej nie poznaję.
Ta sama twarz a jednak
w niej czegoś brak....
z oczu wyzierające chochliki
jakby przygasły...
z ust nie wydobywa się żaden dźwięk...
twarz przytłoczona szarą...
....codziennością...