Z biegiem czasu coraz mniej rzeczy mnie zadziwia. Zwłaszcza ludzkie reakcje i zachowania. Nie będę wspominał o tym jak łatwo jest kogoś oszukać lub sprowokować, bo do tego nie trzeba talentu. W pierwszym przypadku sprawdza się zasada że ludzie nie myślą samodzielnie i biorą za pewnik wszystko co im w miarę wairygodnie sprzedasz. W drugim przypadku jest jeszcze prościej - wystarczy trafić na zadufanego w sobie idiotę, a takich wielu nosi nasza piękna ziemia.
Oczywiście sprawdza się również stara prawda: zrób coś dobrze, a będzie to zapamiętane przez najbliższe dwie minuty. Zrób coś źle, a zapamiętają to na miesiące. Jak nie dłużej. Nigy nie jest tak, że nie mogłoby być lepiej. Albo zrobisz coś za późno, albo niedokładnie, albo "nie tak jak ja sam bym to zrobił".
Poza tym ludzie to cholernie fałszywe istoty. Nie chodzi mi tu o dwulicowość, bo to swoją drogą, ale o to iż nikt tak właściwie nie lubi prawdy o sobie. Zamiast tego możesz mieć dziesiątki przyjaciół karmionych przez ciebie dobrze zawoalowanymi kłamstwami.
Czy ktoś w dobie samouwielbienia ma jeszcze dzisiaj odrobinę dystansu do siebie i widzi że nie jest pępkiem świata?