Sama nie wiem.. w jak wielkim stopniu nie dostrzegamy i nie potrafimy wziąc pod uwagę wagi naszego życia? Czemu, chodząc po tej Ziemi czujemy się tak bezkarni? Żyjemy tak, jakby każde słowo, które wypowiemy miało odlecieć gdzieś w niebyt, a nasz czyn był tylko chwilowym epizodem, który kończy się równie szybko, jak się zaczął. Myślimy tylko, czy konkretne fragmenty życia sprawiają nam odpowiednią radość i korzyść. Nic więcej się nie liczy.. Żałujemy tylko rzeczy, przez które odczuwaliśmy jakiś dyskomfort. Tylko tyle.
A teraz czuję jedynie zrezygnowanie. Może gdybym to wszystko przeżyła jakieś kilka lat temu, siedziałabym na biurku i patrzyła pustym wzrokiem na ścianę. Ale wiele rzeczy od tamtej pory się we mnie zmieniło i wiele więcej teraz rozumiem. Czekam tylko, aż przyjdzie pewien dzień, w którym będę mogła ze spokojem powiedzieć 'miałam rację', mimo to nie mając żadnego poczucia satysfakcji.
Nawet w dzisiejszym śnie, w którym otaczała mnie wojna nie bałam się śmierci. Jestem wyjątkowo spokojna.. i zdeterminowana.
Cholernie intymna notka, której szczerze mówiąc się nawet tutaj nie spodziewałam.
Niszczę powoli swoje bariery.
'I'm more than just a mission
You hear but you dont listen
You better pay attention
And get what you been missing'
wiem, w jakim kontekście te zdania są użyte w tej piosence,
ale chyba wiadomo, kto dla mnie jest w niej podmiotem lirycznym...