photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 STYCZNIA 2013

nie wiem

 

     Nigdy nie przeczyłam, że gdzieś głęboko w sobie nie jest ze mną wszystko całkiem wporządku, ale też nigdy nie przyznawałam się do tego oficjalnie. Tyle twarzy się przewinęło, tyle spojrzeń. Zawsze myślałam, że byłam tłem, dekoracją. Siedząc w jednym pomieszczeniu z piętnastką wesołych, radosnych ludzi, którzy przejęci swoją przyjaźnią, tylko czasem spoglądali w kąt, z dystansem, przelotnie z nieuwagą, na cichego świadka ich intymnego szczęścia. Nie można było tego nazwać zazdrością, bo jednak było się częścią czegoś. Była to tęsknota za nimi, odległa i milcząca. Tęsknota narratora, który chciał wskoczyć w bieg wydarzeń bohaterów. Przeplatanie w głowie ich osobowości i zachowań, przeplatając z własnym wnętrzem... Mówię Wam... doświadczenie, które boli ale jednocześnie uczy pokory i potęgi własnych przemyśleń. Tak było zawsze, odkąd pamiętam. Zdarzały się pojedyncze sekwencje, gdzie wskakiwałam w buty bohatera i przeżywałam... życie nigdy nie smakowało tak cudownie i prawdziwie. Nigdy nie było tak zwrotne. Jak pisanie scenariusza, szybko na kolanie, w zadymionym klubie, po paru kieliszkach wódki... Czuję teraz gorycz na języku. Nie wiem czy te chwile były samym darem Boga? Może to było limitowane? Skończyła mi się taryfa na przyjaciół? Na krzyk, bieg, konwulsje śmiechu i tanie piwa nad jeziorem kiedy się zrywało z lekcji. Nie do końca wiem, czy mam prawo za tym tęsknić, czy mam prawo czegoś żałować... może po prostu się z tym pogodzić? Narrator wciąż w grze, obserwator, analizer... Może potrzeba kogoś takiego, może jestem jakimś katalizatorem odczuć. Wszystko co się widzi, słyszy... Boże żebyście tylko wiedzieli, że przez ten cały czas próbuję udawać przeciętną, normlaną dziewczynę... i nie wiem czemu teraz to pisze... ale... cały mój środek boli od nadmiaru przeżywania. To jest jakby wpisane we mnie i nawet nie wiem czy chce się tego pozbywać... bałabym się utraty postrzegania. Osądzam Cię na każdym kroku, obserwuję każdy Twój ruch, przetwarzam go w głowie tysiące razy. Ujęcie po ujęciu, klatka po klatce, slow motion, stop, przewinięcie do tyłu, start, normalna prędkość. Nie kryję się, przyznaję się, jestem dziwna, jestem inna, jestem sobą. Nie każ mi się starzeć, nie chcę. Nie wiem czego szukam. Nie wiem czy moje życie czasem nie jest snem. Ty też bądź dla mnie łaskawa, kocham Cię, ucieknijmy chodź raz gdzieś w nocy, przeżyjmy coś nieplanowanego...chociaż raz... będzie mi się potem dobrze śnić. A on... nawet nie wiem czy jest prawdą. Pogubiłam jego kawałki, oni odsunęli się ode mnie. Żyje tylko w mojej głowie, jest moim sumieniem i duszą. Chyba w to się zreinkarnował. Piszę bez ładu i składu... ale... kogo to obchodzi? Nie czytajcie tego. Po prostu muszę sie tego ze mnie pozbyć. Odzywały się w Was kiedyś inne głosy? Jakby waszych różnych osobowości?  Poroniona rzecz, ale jednocześnie nocą nie czujemy się tacy samotni. Mamy samych siebie, w samym sobie. Odlot, ktoś by powiedział, że to efekt ćpania. W końcu racja, nasze mózgi same mają najsilniejsze narkotyki. Gratuluję pomysłowości Stwórcy, każdy może ćpać leganie własną głupotę. A co z narratorem? Chyba stanął w miejscu i niekoniecznie wie co ma robić. Czy ma co ratować, czy przeskoczyć do innej książki. 

 

     To wszystko co było we mnie od zawsze, od dłuższego czasu wylewa się słowami. Czy to tutaj, czy na kawałku papieru w domu, który potem wala się po kątach, zapomniany. Tak, wylewam tu swoje żale, swoje smutki, bo chcę być wolna. Wolna od samej siebie. Chcę być wolna od wspomnień. Wolna od własnych demonów. Nie krzyw sie tak. Każdy je ma. Drapią nasze dusze i serca do krwi. Obdzierają nas z resztek trzeźwości, byśmy w ciemną noc mogli zapłakać, nad samym sobą. Możesz zadać mi pytanie, tak po prostu... ''Czy Ty jesteś tą samą osobą, którą mijam na ulicy?''. Kiwnęłabym głową, postawiła Cię naprzeciw siebie i odpowiedziała ''Nie, jestem Twoim odbiciem. Oboje jesteśmy uplecieni z łez i smutku. Uśmiechy, to chyba tylko wyuczone mięśnie na komendę, ale nie martw się... kiedyś przyjdzie pora, że zaczną być prawdziwe.'' . Kiedyś, jeszcze zapłaczemy ze szczęścia.

 

 

 

 

 

Nawet nie próbujcie mnie zrozumieć. Zostawcie mnie albo pogódźcie się z tym.

Don't feel bad for me. 

I'm just invisible hero.

 

 

 

 

 

Asleep 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Informacje o coeursacre


Inni zdjęcia: 1465 akcentovaTaka ja :* pati991Z koszyczkiem z ubiegłego roku pati991Mix pati991:) dorcia2700On najprawdopodobniejnieKormoran daje rade bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24