Weekend,weekend i już po....

Nie pisałam,bo jakoś nie miałam większych przemyśleń...a pisać na siłe to moge w wyobraźni....

Patrząc na ludzi troszke z boku,troszke kracząc jak oni zastanawiam się "Kurcze serio ten plemnik wygrał?"  Nie żebym była jakaś zmierzła czy coś takiego....Poprostu zastanawiam się na przykład nad tym jak można na grupie kobiet/bab liczącej ok 1200 osób mozna pisać o tak prywatnych sprawach jak seks z mężem,a raczej jego brak,bo "ma małego". Każdy tak krzyczy i walczy o prywatność mimo,iż jesteśmy codziennie inwigilowani z różnych stron. Problemy I świata....całą tablice na popularnym potralu społecznościowym mam zawaloną milionem pytań.Nie żeby to były pytania  natury filozoficznej,psychologicznej albo prawnej (choć nie ukrywam,że te ostatnie najbardziej mnie interesują,bo nigdy nie wiadomo co przyniesie życie). To są raczej pytania typu...bla bla bla czy ta sukienka pasuje na komunie synka mojej kuzynki brata zdechłej kozy.Absolutnie...TOTALNIE ABSOLUTNE są pytania o.... imię dla dziecka,bo nie wie jak nazwać. Ludzie serio? Obcy mają wybierać imię dla Twojej latorośli? A za pare lat co? 

-Mamo...skąd pomysł na moje imie?

-A wiesz .... ( wstaw tu sobie Thorgal,Mikado,Żyraf itp) ludzie na facebooku wybrali w ankiecie

Bawi mnie takie coś...a za razem smuci. Przyznaje się bez bicia,że sama dużo używam tej stronki,ale nie pytam tam ludzi oto czy dziś założyć różowe,beżowe czy być wogóle bez gaci. Smutne też jest to,że coraz więcej ludzi wystawia na światło dzienne coraz to więcej rzeczy z własnego prywatnego,często intymnego życia.Rozumiem,że są osoby,które maja potrzebę "wygadania się" na takie tematy,ale można pogadac o tym z przyjaciółką,a jeśli już się nie ma takiej bliskiej osoby to EWENTUALNIE napisać taki post anonimowo. Myślenie nie boli <3 

Prawa autorskie do zdjęć są moje ;)