Ech...weekend....
Co więcej trzeba...Wolne,na dworze ciepło...aż chce się żyć.
W sobotę wybraliśmy do Świerklańca.Całkiem na spontanie.Miło było usiąść w cieniu na ławce,popatrzeć na kaczki,nie myśleć o niczym.
O niczym?!
Tak o niczym...chyba pierwszy raz od dłuższego czasu poprostu odprężyłam się,nie zamartwiałam się mniej istotnymi rzeczami....Full relaks. Tylko my,kaczki,śpiew ptaków.
Chyba oboje potrzebowaliśmy takiego chillu. Takiego trochę razem a jednak osobno.Nie dyskutowaliśmy na zbędne tematy,nie było niepotrzebnych spin.Wróciliśmy do domu bardzo odprężeni,spokojni...wewnętrznie jak i zewnętrznie. Nie potrzeba wydawac grubych hajsów na drogie wycieczki czy psychoanalizy partnerskie.Wystarczy bilet za 4,20 i jazda. Uwielbiam takie dni <3
Niedziela typowo leniuwo...tak bardzo,że cały dzień spędziłam w piżamie.Bo po co sie ubierać...
Przypominam,że obecne zdjęcia są mojego autorstwa.
Have a nice day ;)
5 STYCZNIA 2019
29 SIERPNIA 2018
6 CZERWCA 2018
21 MAJA 2018
17 MAJA 2018
14 MAJA 2018
14 MAJA 2018
11 MAJA 2018
Wszystkie wpisy