mam taką samą spódnicę jak ta na zdjęciu, ale nawet w minimalnym stopniu nie wyglądam jak ona.
wczoraj nie zjadłam śniadania, nawet nie byłam głodna... w ciągu dnia zjadłam 2 jajka i to co podjadłam babci w kuchni :D
ale nie było tego dużo, wylizując miski się nie najadłam :D + 2l wody.
dzisiaj to samo... śniadania mi się nie chciało robić, tylko wypiłam herbate malinową bez cukru (pierwszy raz wypiłam bez grama cukru - jestem z siebie dumna), kawałek ciemnej bułki bez niczego i dużo dużo wody.
to nie jest tak, że nagle przestaje jeść. nie czuje ostatnio takiej potrzeby. wodę piję, bo muszę. woda jest potrzebna. ale bez jedzenia da się przeżyć jakiś czas.
korzystając z okazji, że wczoraj nie jadłam i dzisiaj też nie - robię sobię mały detoks. chcę oczyścić organizm z toksyn itd.
z ćwiczeniami gorzej :/
wczoraj miałam plan zrobić skalpel i mel b - brzuch, pośladki, ramiona...
wyszło na to, że ledwo zrobiłam skalpel.
JESTEMBEZNADZIEJNA
może to dlatego, że są święta? nie wiem.
wydrukowałam sobie kalendarz
kwecień, maj, czerwiec
wszystko ładnie, kratki itd.
będę sobie na nim zaznaczać kiedy zawaliłam i kiedy wszystko było okej :D
więc od 1 kwietnia startuję z jeszcze większą mocą :)
a jak Wy sobie radzicie z lenistwem? :(