W wielu przypadkach ludzie, spotykając się z sobą, mają wiecej iPhone'ów niż pomysłów. Są po studiach i po milionie nieudanych związków, lecz nie chca się przyznać, że mają czasem zdarte serce. Łatwiej im komunikować się przy pomocy aplikacji niż analogowych metod. Zamiast ustawić sobie nagranie na poczcie głosowej ,,nie mogę teraz rozmawiać jestem rozjebany emocjonalnie", klika się na Facebook o ciekawych planach na weekend i urlopie w egzotycznym miejscu. Media społecznościowe sprzyjają kreaowaniu zafałszowanego wizerunku, który póżniej trzeba uwierzytelnić przy konfrontacji w realnym życiu. Bezpieczniej jest wstrzyknąć sobie botoks w serce, żeby nie płakac i się nie śmiać, niż opowiedzieć komuś o swoich uczuciach.