Powtórzę że, nadal czekam. Banalne, że muszę dawać sobie radę. Choć tego już nie chcę.
Jeszcze czasami pytają mnie o Ciebie .
Co u mnie ? jak zwykle. coś się sypie. ktoś się kłóci, ktoś się czepia. ktoś przychodzi. ktoś odchodzi. ja zostaje
Oczy tego pana. pamiętam .brązowe były .
Życie w niepewności powoli mnie zabija.
'Pamiętam, jak na dachu bloku stałem sam, Nie boję się nieznanego tylko stracić to co znam'
nie przychodź proszę,kiedy wiesz że staniesz się dla mnie wszystkim,a będziesz musiał odejść.
Im więcej razy słucham tej jednej piosenki, moje uczucia są mnie rozmazane, są bardziej widoczne, myśli ustabilizowane a dusza cicho siedzi i wsłuchuje się z muzykę.
po prostu uciekasz, gubisz drogę i wracasz - to zwykłe ludzkie zachowanie.
gdy wyjdziesz? mam biec? przepraszam, ale w biegach jestem kiepska. zostanę i przechylę ostatni kieliszek gorzkiej żołądkowej i... " za błędy" czy jak to szło?
moje życie nie ma nic wspólnego ze mną. to odrębna sfera.
Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego co było, to wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem, może nie jednym z najlepszych ale na pewno ważniejszym od pozostałych.
Sama dobrze wiesz, że o pierwszej miłości nikt nie zapomina.
Czekałem kiedy powiesz mi , że jesteś dla mnie . jesteś ze mną , że ja i ty to coś , co jest na pewno , że jest na prawdę
niektóre piosenki, gdy ich słuchamy, samotnie, po prostu bolą. przypominają o przeszłości.
Jesteś tylko człowiekiem, wolno ci zrobić swoją porcję błędów.
czasami ludzie muszą wypłakać wszystkie łzy, by zrobić miejsce dla samego uśmiechu
Nie obiecuj mi słońca, gdy wiesz, że zawsze będzie padał deszcz.
Nie musze używać siły. Słowami ranię jak nikt.
Inni kochają nas za coś, czego sami nie widzimy
Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście.