niedostepny i zaraz wracam. zaraz wracam Ciebie wogole nie powinno byc. tak czy owak nie mam do kogo otworzyc ust, co prawda to raczej zly zwrot (wyrazenie, fraza?) nevermind. zebrania z rodzicami sa strata czasu, bo mlodziez tak jak zwierzeta glosu nie ma, caly rozklad dnia powywracany do gory nogami. a ja znow pisze nocie na fotoblodzku bo ust dalej do kogo otworzyc nie ma (zly zwrot, wyrazenie, fraza?). poza tym oswajanie dzikiego kota jest ciezka misja. moze za kilka minut w koncu zabiore sie za europejskie panstwa i stolice, chociaz to jeden z tych glupszych (a raczej madrzejszych) pomyslow na wieczor/noc, ale chyba do jego realizacji nie dojdzie because boli mnie ucho i nic mi sie nie chce. poslucham sobie mojej nowej niehiphopowej muzyki i zasne, a rano obudze sie z rozladowana bateria w telefonie *kliknij na fejsie 'lubie to'*. zaraz wracam nadal jest zaraz wracam, pozdro! kolekcja kubkow i talerzykow na moim biurku dzielnie sie gromadzi *kliknij na fejsie 'lubie to'*. musze sobie kupic japonki na bal, aczkolwiek i tak nie bede tak efektownie wygladac jak Lukasz w bialych skarpach i sandalach, ehs. ponioslo mnie, ta nocia jest stanowczo za dluga (powinnam kliknac czerwony krzyzyk w prawym gornym rogu ekranu) ale raz na dlugi dlugi czas mozna sobie pozwolic na male szalenstwo i powrot do przeszlosci. a co do powrotu do przeszlosci ciekawi mnie ta jedna 'wazna sprawa', niestety dla mnie nie byla juz tak wazna zeby zaczekac. ludzie sie zmieniaja, marzenia nikna. SZESNASCIE GODZIN DO FERII!! bye.