masz coś czego nie ma żadna Kobieta...
jestes Afrodytom moich snów od kąd pamiętam...
pamiętac chce Całą ciebie tak jak przez sen...
wez mnie we śnie w net ku bram swoich piekieł....
wiem pierw zrobie z tobą to co zechcesz....
ubranie zedre w szybki tepie to nastapi bejbe...
bedziesz od tej pordy oddychac tylko ledwie..
powietrzem które otrzymujesz i tak ode mnie...
typowy spontan wejscie smoka jak nokaut...
wyciągam bolsa chłodzac twoje nagie ciało od tak....
Oblac do dna to trza kąsając cię jak Kobra...
trzymajac za biodra mówiąc do ucha kocham....
co mam oddam tylko i wyłącznie tobie...
swobodnie uczucie swoje puszczam w obieg..
to jest pożądanie i to czego pragniesz..
ale to i tak rzadzi sie swoim prawem wybacz kochanie....