Och, jak bardo chciałem przepisać tu jeden z wielu fascynujących, zabawnych i głębokich dialogów Tehola Beddicta i jego sługi Bugga (jednych z bohaterów "Malazańskiej Księgi Poległych")... Niestety, wszystkie są tak obszerne, że zapewne żaden nie zmieściłby się w całości.
Zafascynował mnie ten cykl. Jest boski. Dosłownie.
Dzisiaj nawet znalazłem piosenkę zainspirowaną jedną z jego części . O tu:
http://www.youtube.com/watch?v=plmaU-l-hjA
Swoją drogą, piękny utwór.
Herbataaa!
Ołówkiii!
Papierrr!
Żarówki się przepalają, a ja siedzę, nic nie robię, nie wiem co mam zrobić.