Ten sam temat co kiedyś, teraz mam zupełnie inne nastawienie, zupełnie inne zdanie. To jest niesamowite, że jedna osoba, mogła to zmienić, że dzięki tej osobie zrozumiałam i poczułam się bezpiecznie, dzięki tej osobie chcę doświadczać miłości i co najważniejsze - nie uciekam przed nią jak uciekałam.. Nadal nie wierzę w uczucie stałe, ale wierzę, że dwoje ludzi może ze sobą szczęśliwie żyć. Nie jestem głupio zakochaną nastolatką, wcale nie. Nadal obserwuję ludzi i ich zachowania, to niezwykłe raz dwa i pyk człowiek może coś w sobie zmienić - nie mówię tutaj o tym najgorszym, ale o dobrym - o owym nastawieniu do danego stanu w umyśle - tak. Zrozumiałam, że Miłość to przede wszystkim świadomość serca, umysłu i duszy tego by chcieć czuć bliskość tej osoby każdego dnia, mieć ją przy sobie mimo wszystko i dzielić z nią życie, dawać jej tego co dobre, pomagać i wspierać, śmiać się i płakać razem, potrzebować jej.. mieć poczucie bezpieczeństwa, mieć poczucie oparcia i wzajemnego zrozumienia, dawać z siebie co najlepsze, oddać siebie, w pełni zaakceptować i akceptować cały czas, kochać.
Dodasz mnie do znajomych - napisz - zrobię to samo.
Z góry dziękuję.