Nie idzie mi ostatnio pisanie, tworzenie czegokolwiek. W nocy prześladują mnie ponure, smutne sny o poniżeniu, upokorzeniu i bezsilności. Patrzę na to, co pisałam kiedyś i jestem zdumiona, i pytam, czemu już tak nie potrafię. Nic teraz nie potrafię, jak tylko kotłować się w sobie z poczuciem, iż jestem spętana, zakneblowana i obezwładniona. To jest ten moment, kiedy trzeba czekać, znosić to, przetrwać, aż spięty nagle, porażony bolesnym skurczem organizm jednym, gwałtownym spazmem wyrzyga sam siebie i stanie patrząc na swoje byłe ja - martwą i pustą wylinkę. Potem odejdzie, swobodny, w pełni sił, zostawiając za sobą leniwe oczy, zaszyte usta, skostniałe dłonie o zrośniętych palcach, bezużyteczne stopy. Smutny relikt wiosny, pory roku w której nigdy nic nie mogę.
Inni zdjęcia: ... itaaan... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) dorcia2700... maxima24... maxima24