...przyjdzie dzień.
Z pewnością, inaczej być nie może. Dawno mnie tu nie było (znowu), chociaż katastrofy też nie ma, zaledwie miesiąc. W końcu nadszedł dzień, że muszę się wygadać, napisać parę bzdur, gdzieś to wylać i mieć pusty umysł. Zacznę od tego, że... cholernie boli odzwyczajanie się od pewnych ludzi. Mam na myśli ludzi, których darzyło się specyficznym uczuciem, sympatią, takim zalążkiem miłości... A to wszystko za sprawką niespełnionych obietnic - jesteś kłopotem, trzeba się Ciebie pozbyć. Inaczej sumienie nie da żyć, że się jedzie na dwa fronty. I tak cholernie trudno jest się pogodzić z rzeczywistością, gdzie obok cudownych, radosnych chwil są te smutne, a nawet okrutne.
I co my, malutcy, możemy z tym zrobić? Nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe.