nienawiść się ze mnie wylewa uszami
nawet nie mam się z kim tym podzielić,
a nasila się to we mnie
zapominam o tym co jakiś czas,
ale boli
jak widzę ludzi, którzy cię kochali/nadal kochają to chce mi się rzygać i chcę krzyczeć, żeby zdali sobie sprawę, że złapali się na tą otoczkę, miłego, pomocnego człowieka
LUDZIE SIĘ NIE ZMIENIAJĄ
jednak, niestety
nawet ja nie potrafie sie zmienić