`A moje szczęście ? To dobry bit w słuchawkach i zamknięte oczy , wpadam wtedy w trans , w którym przypominam sobie najlepsze momenty mojego życia .
`rysując marzenia na kartce z papieru, uwierzyłam, że się spełnią.
`kiedy jedno się spieprzy reszta tez zaczyna się jebać.
`jeśli wmawiasz sobie, że Ci nie zależy, to powodzenia.
`Wiesz, próbuję ci powiedzieć, że cię potrzebuję.
`głuche błagania o odrobinę szczęścia.
`nie wymagam, nie proszę. mam tylko nadzieję.
`po kolana w trawie, po szyje w chmurach.
`i nagle jej oczy zrobiły się szkliste , ręce opadły , lizak stracił smak , a pociąg do szczęścia odjechał.
`Pewnego dnia przeznaczenie zmieniło zdanie.
`Zabawa w miłość kończy się bliznami, których nie da się usunąć.
`Uwielbiam ten stan, kiedy mam słuchawki w uszach i jedyne czym się przejmuję to to, czy da się jeszcze pogłośnić.nieźle pierdolnięte życie codzienne.
`Niektóre wspomnienia są jak kurz - chociażby się go co chwila ścierało - on i tak wróci..
`Idźmy spać w Paryżu, obudźmy się w Tokio, pomarzmy w Nowym Orleanie i zakochajmy się w Chicago. Co ty na to.?
`Czasami chciałabym cofnąć czas.. nie po to żeby coś naprawić , ale po to , żeby przeżyć to jeszcze raz .
`Wyobraź sobie, że jeszcze będziesz żałował i zazdrościł temu gościowi obok niej.
`uśmiechnij się i nie pokazuj, że Cię skrzywdził.
`Chwilami sama nie wierzę w to co się ze mną porobiło.
`choć boli, choć pali każda komórka, choć szczypią oczy, choć niżej upaść się nie da, a dalej lecę, choć nie mam sił, budzę się każdego dnia, żeby z naiwnością czekać na lepsze dni.
`Gdyby nie to. Tyle razy krążyła myslami wokół owego 'gdyby'. Bawiła się myślą, jak wyglądałoby jej życie 'gdyby'.
`pora wziąć się w garść i okiełznać hormony.
`bycie singlem teoretycznie jest fajniejsze, ale z czasem zaczyna ci brakować bliskości, czułości, miłych rozmów, spacerów i przede wszystkim tej świadomości, że jesteś dla kogoś ważną osobą.
`zagadasz do każdego, ale nie do tego, który ci się najbardziej podoba. tak to.
`Może i bym płakała, ale szkoda mi makijażu.
` Chwycił za rękę i zabrał na koniec świata, a potem się zmył. Norma.