Po raz kolejny przychodzi czas na dłuższą wypowiedź. Ależ mnie tu dawno nie było. Nie było czasu - na to zawsze można zwalić. Trudno abstrahować ostatnie wydarzenia. No i cóż...że ze Szwecji? - Ha! Powiedz to, a oddam ci mojego psa (PS Od trzech lat walczy z zapaleniem ucha, kopacz recydywista, a poza tym słodkie zwierze.). Ad rem, póki co jestem zadowolona, ale OFICJALNIE wyników nie ma. Wolę teraz być nieszczęśliwa, niż potem rozczarowana. Hmm... trochę mi to podchodzi pod stoicyzm, a zazwyczaj przejawiam cechy epikureizmu. Dziwne. Podobno czekają mnie teraz jakieś ważne decyzje, że niby mnie to dotyczy... Zastanawiam się tylko, czemu siedzę na necie, zamiast się uczyć. Już i tak niektórzy mają o mnie złe mniemanie. For example mój brat twierdzi, że jestem downem (niedorzeczne, prawda?). Aha, no i kilka dziołch mi wpiera, że jestem ze wsi. A oczywiste, że nie jestem. Człowiek się stara, żeby wygrzebać się z bagna, zaatakować sąsiednie osady, powiększyć terytorium i brać aktywny udział w walce o hegemonię w świecie.
Kończmy to wreszcie! Kmiecie przodem!
Żeby jeszcze te dwa miesiące jakoś zleciały. To jedna z tych drobnych anomalii, które jakoś trzeba ominąć. Wyjść w końcu z tej szkoły i zabrać się za robotę.
Dobra, dosyć tego dobrego. Miałam napisać idę coś zjeść, ale w tym momencie sobie przypomniałam, że ja już robię coś do zjedzenia. A przynajmniej pół godziny temu postawiłam to na kuchence na maxa. :D Uff... nie było aż tak źle. To i tak pikuś (Tina to też pikuś, ale nie o nią tu chodzi) z tym, co zrobiła Aneta. Mówię wam, normalnie...
a tak, miałam nie mówić. Przynajmniej raz w życiu dochowam tajemnicy. Napiszę następnym razem.
Pozdrowienia dla wszystkich
"Jakaś część jego istoty zachwycała się cudownym widokiem, ale nieustępliwa, chytra grupa szarych komórek żyjących po gorszej stronie synaps wypisywała swoje graffiti na ścianach podziwu."
[Terry Pratchett]