Jestem całkowicie i nieodwołanie zakochana w tym człowieku. Dla mnie jest po prostu idealny i tyle.
Ostatnio dzieje się naprawdę dużo, mimo że nie są to rzeczy tak znaczące, jak by mogły być. Jestem szczęśliwa.
Z Michałem nie wyszło i nie wyjdzie, ale niestety nadal coś tam w tym moim popieprzonym sercu siedzi. Nie da się tak po prostu przestać kogoś lubić. Kiedy usłyszałam jego głos to zrobiło mi się tak dobrze, tak po prostu cholernie przyjemnie. Kiedyś takie zawirowania uczuciowe skończą się dla mnie źle, wiem to doskonale. Ale "kiedyś" to przecież szmat czasu. Jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę, tyle w temacie.
Postaram się komentować i pisać częściej. Miłego wypoczynku (imprez, oczywiście!)